Kim jesteś, słodka Światłości, która mnie zalewasz i rozjaśniasz noc mojego serca?
Ty mnie prowadzisz swoją ręką macierzyńską.
Jeśli mnie puścisz, nie postąpię naprzód nawet na krok.
Tyś jest przestrzenią, która otacza mój byt i w której Ty się ukrywasz.
Jeśli mnie opuścisz, wpadnę w przepaść nicości, z której mnie wezwałeś do istnienia.
Jesteś mi bliższy niż ja sama sobie, bardziej wewnętrzny niż moja wewnętrzność.
A jednak nikt Cię nie dotyka, nikt Cię nie pojmuje, żadne imię nie zdoła Cię uwięzić.
Duchu Święty, odwieczna Miłości! Przyjdź! Amen.

Św.  Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein)

Dodaj komentarz

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia przeglądania i zapewnić prawidłowe funkcjonowanie strony. Korzystając dalej z tej strony, potwierdzasz i akceptujesz używanie plików cookie.

Akceptuj wszystkie Akceptuj tylko wymagane