Między bólem a nadzieją – o psychologii żałoby i powrotu do życia

Żałoba nie jest chorobą. Nie wymaga leczenia, lecz zrozumienia. Jest językiem, którym mówi miłość wtedy, gdy straciła swojego adresata. Dla jednych trwa miesiące, dla innych – całe lata. Nie ma na nią recepty, nie ma wzoru, ale jest w niej pewien porządek – cichy, ludzki, wpisany w samo doświadczenie bycia blisko.

O tym, jak człowiek przeżywa stratę, jak wraca do życia i jaką rolę odgrywa w tym psychoterapia, rozmawiamy z prof. dr hab. n. med. Anną Zielińską – specjalistką psychiatrii i psychologii klinicznej, psychoterapeutką integracyjną z ponad 25-letnim doświadczeniem, autorką raportu o zdrowiu psychicznym w Polsce, współpracującą z zespołem Psycholink.pl.


O sztuce przeżywania straty i odzyskiwania sensu

Żałoba zawsze zaczyna się tam, gdzie kończą się słowa. To czas, w którym człowiek konfrontuje się nie tylko ze stratą bliskiej osoby, ale też z własną bezradnością wobec przemijania. Uczy pokory wobec życia i przypomina, że miłość nie znika – jedynie zmienia formę. To doświadczenie, które nie szuka natychmiastowych odpowiedzi, lecz stopniowo prowadzi ku zrozumieniu.

„Żałoba to doświadczenie, którego nikt nie uczy się wcześniej. Jak człowiek reaguje na stratę w pierwszych dniach?”

prof. Anna Zielińska:
 Każda żałoba zaczyna się od ciszy. To moment, w którym świat przestaje mieć sens, a ciało reaguje tak, jakby ktoś nagle odciął je od powietrza. Pojawia się szok, dezorientacja, często zaprzeczenie – bo umysł próbuje zrozumieć to, czego serce jeszcze nie przyjęło.
 W pierwszych dniach po stracie człowiek bywa jak ktoś zagubiony we własnym domu. Niby wszystko jest na swoim miejscu, a jednak nic nie wygląda tak samo. To normalne – żałoba to proces, który zaczyna się od dezorganizacji. Dopiero z czasem można zacząć układać na nowo świat, w którym tej osoby już nie ma.

CZYTAJ DALEJ  Wpływ modlitwy na nasze życie. Kiedy się modlimy?

„Często słyszymy, że czas leczy rany. Czy to naprawdę prawda?”

prof. Anna Zielińska:
 Czas sam w sobie nie leczy. On tylko daje przestrzeń, w której może wydarzyć się proces zdrowienia – pod warunkiem, że człowiek pozwoli sobie przeżyć ból. Jeśli próbujemy go zagłuszyć, zamrozić lub „zracjonalizować”, to tak, jakbyśmy zakładali opatrunek na ranę, której nie oczyściliśmy.
 To, co naprawdę leczy, to przeżycie emocji – nie jednorazowe, lecz stopniowe. W psychologii mówimy o procesie żałoby, a nie o „etapach”, które trzeba odhaczyć. Czas niczego nie naprawia. Pomaga tylko wtedy, gdy człowiek ma odwagę w nim być.

„Jak wygląda żałoba w praktyce terapeutycznej? Czy można nauczyć się żałować świadomie?”

prof. Anna Zielińska:
 
W terapii żałoby nie chodzi o to, by zapomnieć, ale by nauczyć się pamiętać inaczej. Psychoterapia poznawcza czy integracyjna pomaga nazwać emocje, które w żałobie często mieszają się ze sobą – smutek, gniew, poczucie winy, bezradność. Czasem człowiek czuje, że nie ma prawa do radości, bo to byłoby zdradą pamięci. W pracy terapeutycznej uczymy się, że można pamiętać z wdzięcznością, nie z rozpaczą.
 Proces żałoby to nie droga od bólu do zapomnienia, lecz od bólu do znaczenia – do tego, by zrozumieć, że strata staje się częścią historii, a nie jej końcem.

„Jakie błędy popełniamy, próbując pomóc osobom w żałobie?”

prof. Anna Zielińska:
 
Najczęściej chcemy „naprawić” cudzy ból. Tymczasem żałoba nie potrzebuje rozwiązań, tylko obecności.

 Warto pamiętać o kilku rzeczach:

  • Unikanie tematu – udajemy, że nic się nie stało, bo boimy się, że dotkniemy rany.
  • Wymuszanie optymizmu – „będzie dobrze” brzmi jak zakaz przeżywania.
  • Dobre rady – nawet najbardziej troskliwe, potrafią zamknąć rozmowę.
  • Porównywanie cierpienia – „inni też stracili” odbiera unikalność bólu.
CZYTAJ DALEJ  Przestań czuć się niewarty, niegodny i niewystarczający

 Pomoc zaczyna się od ciszy, nie od słów. Czasem wystarczy obecność drugiego człowieka, który wytrzyma to, co niewygodne – płacz, milczenie, bezradność.

„Jak wrócić do życia po stracie?”

prof. Anna Zielińska:
 
Nie ma powrotu do życia „takiego jak dawniej”. Jest życie nowe – inne, choć nadal nasze. W terapii często pracujemy nad tym, by człowiek nie bał się tego nowego porządku. Rytuały, wspomnienia, zdjęcia, listy – to wszystko pomaga przejść z etapu utraty do etapu obecności.  Zrozumieć, że ta osoba wciąż jest częścią nas – w pamięci, w gestach, w codziennych słowach. Powrót do życia nie oznacza zdrady pamięci, lecz zgodę na dalsze istnienie.

„Czy żałoba może nas czegoś nauczyć?”

prof. Anna Zielińska:
 Tak, choć to trudna lekcja. Żałoba uczy pokory wobec życia i miłości. Pokazuje, że nie mamy nad wszystkim kontroli, ale możemy mieć wpływ na to, jak reagujemy. Dla wielu osób staje się momentem przewartościowania – zaczynają dostrzegać to, co wcześniej było oczywiste: dotyk, obecność, ciszę. Żałoba to dowód, że potrafimy kochać głęboko. A więc, że wciąż potrafimy żyć.

Czas, który uczy miłości

 Żałoba nie kończy się w określonym momencie. Raczej zmienia kształt – z ostrego bólu w cichą tęsknotę, z braku w pamięć. Z czasem człowiek uczy się żyć inaczej: z pustką, która nie znika, ale przestaje być przepaścią. Jak podkreśla prof. Zielińska, w tym procesie nie chodzi o to, by ból zniknął, lecz by nauczyć się z nim żyć w zgodzie – pozwolić mu stać się częścią własnej historii, a nie przeszkodą w dalszym istnieniu.

Strata nie jest tylko końcem, ale początkiem nowego sposobu patrzenia na świat. Uczy czułości wobec życia, wdzięczności za to, co było, i pokory wobec tego, czego już nie można zmienić. Więcej o tym, jak przejść przez stratę z troską o siebie i bliskich, można przeczytać w artykule Po stracie – jak psychoterapia pomaga odbudować siebie.

Okres po utracie, choć boli, jest także dowodem miłości. A miłość – nawet ta, która już nie ma imienia – zawsze prowadzi ku życiu.

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia przeglądania i zapewnić prawidłowe funkcjonowanie strony. Korzystając dalej z tej strony, potwierdzasz i akceptujesz używanie plików cookie.

Akceptuj wszystkie Akceptuj tylko wymagane